Drużyna przy LO SHK „Z”

W 1989 r. władze komunistyczne tzw. PRL (Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej) wreszcie się poddały (przynajmniej „ludowi” się zdawało, że się poddały) i w Polsce zapanowała (uzgodniona przy „okrągłym stole” między komunistami a opozycją) demokracja. Jednym z przejawów tej demokracji stała się możliwość rejestrowania stowarzyszeń. Skorzystali z tego zawiszacy: w kwietniu 1990 r. zostało oficjalnie zarejestrowane ogólnopolskie Stowarzyszenie Harcerstwa Katolickiego „Zawisza”. Rok później, na wiosnę 1991 r. w ramach SHK”Z” z inicjatywy ówczesnego przewodniczącego Stowarzyszenia powstało harcerskie Liceum Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego „Zawisza”. W założeniu Liceum miało stać się kuźnią przyszłych kadr harcerskich, miało też utrzymać w Stowarzyszeniu młodych instruktorów, kończących akurat studia, oferując im pracę nauczycieli.

„Co tu zrobić, żeby to jakoś wyszło?” – hm. Michał Bobrzyński jeszcze jako przewodniczący SHK”Z” i już jako dyrektor harcerskiego Liceum SHK”Z”. „Gabinet” jeszcze siermiężny.

Egzamin wstępny – wówczas były jeszcze egzaminy wstępne do szkół średnich.

Do egzaminu przystąpiło kilkunastu kandydatów, wkrótce było ich już 40.

Drużyna przy LO SHK”Z” – cz. 1.: lata 1994-95

Jeszcze w czasie wakacji uczniowie (wszyscy w mundurach SHK”Z”) wzięli udział w kilkutygodniowym obozie.

Najpierw kilka dni nad Wierna Rzeką (tą z powieści Żeromskiego). Żeby dotrzeć na obozowisko trzeba się było przeprawić w bród.

Obozowisko

Po kilku dniach przejazd na Zlot organizacji harcerskich pod Olsztynem k. Częstochowy.

Apel podobozu SHK”Z”.

Spotkania zlotowe na wzgórzach wokół Olsztyna

Zawiszacy z SHK”Z” zbudowali z czterech namiotów wielka zlotowa tawernę – gościli w niej polskich harcerzy i skautów z Europy.

Msza św. podobozu SHK”Z”

Kuchnia podobozu: dyżurni – świeżo „upieczeni” zawiszacy a harcerskiego Liceum

W oczekiwaniu na przejazd Ojca św. Jana Pawła II – zawiszacy „ochraniają swój odcinek trasy przejazdu.

Już po wizycie Ojca św. – jeszcze jedno spotkanie zlotowe – prowadzi ks. Józek Sarzyński.

Warta honorowa ZHK”Z” przy flagach zlotowych.

100-osobowa kolumna zawiszaków

Trzecia częśc obozu – biwak koło Rzędkowic

Wyprawa na sąsiednie skałki.

I ćwiczenia skałkowe: zjazd

Kolejny zjazd.

Było i wchodzenie: żeby zjechać trzeba było wejść; ale pewnie mniej fotogeniczne – bo nie zachowały sie zdjecia.

I juz czwarta część obozu – podejście pasem granicznym na Małą Babią.

Nocleg „pod chmurką” na pasie granicznym. Nad ranem przejażdża-jacy motocyklem funkcjonariusz Straży Granicznej kazał „zabrać nogi ze słowackiej strony”. Nie mogl przejechać bo zajmowaliśmy całą szerokość pasa granicznego.

Podejście na szczyt Babiej Góry

Diablak – szczyt Babiej.

Okupacja szczytu

Po przejściu pasma Babiej – biwak na Przełęczy Krowiarki

Wrzesień 1991 r. – pierwszy weekend roku szkolnego spędzamy na biwaku nad Zalewem Zemborzyckim.

Atrakcją jest „rejs” dezetą po wodach Zalewu

Powrót piratów.

Maj 1992 – biwakujemy nad Wieprzem.

Nad ranem budzi nas obłędny koncert ptaków.

Śniadanie na trawie (jak u Maneta – tylko bardziej przyzwoicie, bo bez nagiej kobiety).

Obóz k. Rebizantów nad Tanwią – namiot jednego z pięciu zastępów;

Pobudka i do Tanwi!

Obóz w Rebizantach – już w czerwcu 1992 r. – dlatego kontynuujemy zajęcia dydaktyczne: łączymy rekreację z nauką.

Nawet nocą, przy lampie gazowej, można postudiować: tak rodził się system nauczania symultanicznego: uczeń nie jest uczony, tylko się uczy, korzystając ze wsparcia nauczyciela

Skok – ślizg zwany „tyrolką”.

Tor przeszkód – „po palach”

tor przeszkód – nad Tanwią

Tor przeszkód – krótka nauka latania (O cholera! nie wziął spadochronu!)

Tor przeszkód – nad namiotami

Obozowa Msza św. – odprawia ks. Józek Sarzyński;

Mamy gosci.

Jesień 1992 – rajd przez Lasy Janowskie

I przez Imielity Ług (jedno z poważniejszych bagien na południowym skraju Lasów Janowskich

Lina służy do przesunięcia plecaków.

Noc głucha

Podejście

Zimowiskowe wieczory z filozofem – dr Jacek Wojtysiak z uczniami: dojrzewa system nauczania symultanicznego.

W jaskini Mylnej

W Mylnej

Zimowisko – gdzieś na Butorowym.

Wiosna 1993 nad gołoborzem (Św. Krzyż – Łysiec)

Chłopcy zaopiekowali się czereśnią zapomniana przez ludzi i Boga (chodziło o to, żeby nie było jej przykro, ze jest niedostrzegana).

Lato 1994 – mamy miejsce na obóz – na Białorusi: w Puszczy Augustow-skiej kilka kilometrów za miastecz-kiem Sopoćkin

Obok flagi polskiej zawieszamy flage niepodległej Białorusi (to były czasy prezydentury p. Szuszkiewicza)

Obozujemy razem z drużyną „Puszcza”

Msza św. nad Niemnem – odprawia ks. Józek Sarzyński, obok kleryk Wiesio Kosicki (później ks. dyrektor Caritas diecezji lubelskiej, obecnie proboszcz jednej z lubelskich parafii).

Zawiszacy na Mszy św. w jednej z pobliskich wiosek wraz z jej mieszkańcami.

Wizyta w oboziw ks. proboszcza z parafii w Sopoćkinie

Obozowe spotkanie.

Po zakończeniu obozu odwiedzamy słynną mickiewiczowską Świteź (tę od Świtezianek)…

i muzeum Adama Mickiewicza w Nowogródku.